Europe – Russia – Ukraine. Search of a new European Order.
Europe – Russia – Ukraine. Search of a new European Order.
Projekt pomyślany jako forma utrwalenia myśli politycznej prof. Bronisława Geremka na mapie europejskiej. Celem tych spotkań jest stworzenie stałego forum debaty na najważniejsze tematy dotyczące przyszłości Europy i jej polityki zagranicznej, podczas którego spotykają się wybitni intelektualiści, analitycy, przedstawiciele świata polityki, a także uczeni i przyjaciele prof. Geremka.
Dzień pierwszy
Konferencję otworzył wykład “Observations Regarding the Future of European Security”, który wygłosił przewodniczący Monachijskiej Konferencji Polityki Bezpieczeństwa, Wolfgang Ischinger. Zaczął od przypomnienia, że w 2003 roku ówczesny Wysoki przedstawiciel Unii do spraw zagranicznych i polityki bezpieczeństwa Javier Solana stworzył europejską strategię, której częścią miało być istnienie „pierścienia dobrze zarządzanych państw” na wschodniej i południowej granicy Unii. Europa jednak nie zdołała osiągnąć tego celu, wręcz przeciwnie: dziś na rubieżach UE panuje chaos. Dlatego, dodał, dziś potrzebujemy nowej europejskiej strategii, która odpowie zarówno na wyzwania zewnętrzne, jak i problem wewnętrznej jedności. – Bo Unia Europejska tak naprawdę składa się wyłącznie z małych państw – problem w tym, że niektóre wciąż nie zdają sobie z tego sprawy – zaznaczył.
Następnie Ischinger wymienił główne niebezpieczeństwa stojące dziś przed Europą. – Kryzys związany z napływem uchodźców jest potencjalnie dużo groźniejszy dla UE niż kryzys zadłużenia czy konflikt we wschodniej Ukrainie – ostrzegł. Według przewodniczącego Monachijskiej Konferencji wyjściem jest leczenie nie symptomów, co robią dziś państwa UE, ale przyczyn. Czyli, po pierwsze, należy podwoić lub wręcz potroić pomoc dla Turcji, Libanu i innych sąsiadów Syrii, gdyż jeśli uchodźcy tam nie dostaną pomocy, będą szli dalej, do Europy. Po drugie, Ischinger zaleca zastosowanie środków dyplomatycznych, której jednak, zaznaczył „nie będą miały większego sensu bez udziału Moskwy i Teheranu, niezależnie od tego, czy to nam się podoba, czy nie”. Ponadto, dodał, nie można wzbraniać się przed rozważaniem opcji militarnej. Po trzecie wreszcie, przypomniał, co z bogatymi krajami Zatoki Perskiej, które wzbraniają się przed przyjęciem uchodźców? Ischinger zalecił „przyjazny nacisk” Zachodu na Arabię Saudyjską, Bahrajn i Kuwejt oraz wspólne zastanowienie się nad tym, co można zrobić dla Syrii.
Kolejne zagrożenie dla europejskiego porządku to kryzys ukraiński. Zdaniem Ischingera dotychczasowe działania NATO w tej sprawie były „absolutnie konieczne”, ale należy je nasilić. UE z kolei powinna wspomóc Ukrainę finansowo. – Powinniśmy wziąć przykład z Maria Draghi w eurokryzysie: zrobić wszystko, co się da. Jeśli Rada UE pomoże Ukrainie w wydobyciu się z gospodarczej zapaści, być może Wall Street będzie mniej pesymistyczne co do inwestowania na Ukrainie – zaznaczył. I dodał: – Jednym z lepszych sposobów zademonstrowania, po której jesteśmy stronie, byłoby zaoferowanie bezwizowego wstępu do UE dla Ukraińców i odmówienie go Rosjanom.
Ischinger przypomniał też, że w XXI wieku siła danego państwa nie pochodzi jednie z liczby jego czołgów, żołnierzy i głowic nuklearnych, ale także z kapitału ludzkiego, dynamicznego społeczeństwa obywatelskiego, kreatywności obywateli oraz systemu edukacji. Dzisiejsze potęgi przekonują, nie szantażują, angażują innych raczej niż dominują, zdobywają partnerów, nie grożą przeciwnikom. I według tych kryteriów, dodał, Rosja jest dość słaba.
Co do sankcji wobec Rosji, to dyrektor Monachijskiej Konferencji uważa, że powinny zostać utrzymane, a nawet poszerzone. Zaznaczył jednak, że Zachód powinien „pomóc naszym ukraińskim przyjaciołom pozbyć się złudzeń odnośnie NATO”. – Czy tego chcemy, czy nie, w najbliższej przyszłości Ukraina nie wejdzie do NATO. Powinniście skupić się na walce z korupcję i budowie zdrowej gospodarki. Bo można wybierać przyjaciół, ale nie sąsiadów, a Rosja będzie waszym sąsiadem. Moja rada jest taka: zachowujcie się tak, żebyście byli postrzegani nie jako linia frontu, ale most – poradził.
Ischinger uważa też, że strony konfliktu powinny wznowić dialog. – Jeśli 40 lat temu, w czasach zimnej wojny, można było się zebrać w Helsinkach i zacząć proces dyplomatyczny, jest to możliwe i dziś – przekonywał. Przy czym UE jednocześnie powinna podjąć kroki do zintegrowania swojego systemu obronnego. – Europejska armia to może i wciąż pieśń przyszłości, ale wspólne działanie w celu zaoszczędzenia pieniędzy i pokazania jedności ma sens. I zrobiłoby wielkie wrażenie w Moskwie i w Waszyngtonie. Bo mam dość słuchania słusznych skądinąd skarg z Waszyngtonu na Europę. Nie możemy oczekiwać, że Amerykanie zawsze będą nas bronić – podsumował.
Po przemówieniu Wolfganga Ischingera odbyła się krótka dyskusja z udziałem byłego premiera, szefa MSZ i marszałka Sejmu, Włodzimierza Cimoszewicza.